poniedziałek, 26 sierpnia 2013

OO3. Impreza

Dedyk dla : AngelikaOlimpia
* Violetta *
Napisałam do Fran wiadomość, żeby napisała wszystkim, że impreza odbędzie się u mnie. Tak, teraz to będzie impreza, nie piżama party. Postanowiłam, że nie będę wzlekać i od razu wybiorę ubrania na imprezę. Wybrałam to. Gdy już wybrałam zestaw, wypakowałam swojego laptopa, aby sprawdzić o której jest rozpoczęcie roku szkolnego w Studio, dowiedziałam się tego, że klasa do której chodzę przenosi się do dalszej, nowo rozpoczętej części Studia, nazywać to się będzie Studio On Beat. Spojrzałam na listę nowych w Studio.
... Elena Verdas. - czytając to zdenerwowałam się.
Leon Verdas. - czytając to nerwowo złapałam się za głowę.
Leon! - zawołałam chłopaka. Nie przychodził. Leon! - zawołałam ponownie. Tym razem przyszedł.
Co ? - zapytał wkurzony.
Co to ma znaczyć ? - pokazałam mu listę nowych uczniów na moim laptopie.
Leon Verdas. Najpiękniejsze imię i nazwisko na świecie. Jego nosiciel jest nieziemsko przystojny, piękny, fajny... - wymieniał by dalej ale mu przerwałam.
I skromny. - dodałam do jego wypowiedzi.
To też. - uśmiechnął się.
Dobra. To ty możesz już sobie iść. - powiedziałam.
Mogę, ale nie muszę. - powiedział nadal uśmiechnięty.
Musisz. - powiedziałam.
A niby dlaczego ? - zapytał.
Bo to tak jakby mój pokój. Ja tutaj śpię. - powiedziałam.
Zobaczymy... - powiedział tajemniczo i wyszedł. O co chodzi temu debilowi ?!  Spojrzałam na godzinę : była 19:30. Sprawdziłam czy nie dostałam również wiadomości od Fran. Dostałam :
Okey. To na Dobrej 6 ?
Tak. - odpisałam jej. Szybko mi odpisała :
Ok. Pozdrów ode mnie Leona :**.  Skąd ona to wie ?
Skąd ty o tym wiesz ? - zapytałam po przez sms-s.
Bo to dzięki mnie i Cami :* - odpowiedziała mi.
Zabije Was. - odpisałam jej.
Też Cię kochamy. - odpisała.
Dobra, ja kończę. Lece się przebrać :** - napisałam. Jak napisałam przyjaciółce tak zrobiłam. Zrobiłam te rzeczy w pół godziny. Ale musiałam się jeszcze oczywiście umyć. Nagle przypomniałam sobie o jednej ważnej rzeczy.
Leon! - zawołałam chłopaka.
Co znowu ? - zapytał wkurzony.
Mamy jakieś przekąski ? Coś do jedzenia ? Do picia ? - zapytałam zdenerwowana.
Violetta, luzuj majty. Ja wielki Leon wszystkim się zająłem gdy ty się pindrzyłaś. Zamówiłem to wszystko przez internet. - powiedział próbując mnie uspokoić.
Leon, dobra jesteś wysoki, ale nie, że od razu wielki pan. - powiedziałam przez śmiech.
Ej! - chyba go to uraziło. Ciesze się z tego.
A kiedy to będzie ? - zapytałam. Już miał coś powiedzieć, ale przerwał mu dzwonek do drzwi.
Otwórz. - powiedziałam a raczej rozkazałam brunetowi.
Tak jest, proszę pani. - zasalutował i zamarszował do drzwi. Miałam się z czego śmiać, oj miałam. Gdy przyszedł wyglądał śmiesznie bo pudła my zasłaniały twarz. Nie miał mu kto pomóc, a ja na pewno tego nie zrobię.
Ekhem.. - chrząknął brunet.
Tak ? - spytałam jakbym nic nie widziała.
Była byś taka łaskawa i mi pomogła ? - zapytał.
Nie. - odpowiedziałam chybka.
Napewno ?  Czy jesteś tego pewna na sto procent ? - zapytał śmiesznym głosem.
Tak. - pokiwałam głową, potwierdzająco.
Coś mi się wydaje, że nie. - powiedział tajemniczo.
To niech Ci się wydaje, ja wiem swoje. - powiedziałam.
Puk, puk. - usłyszeliśmy głos małej Isabelli.
Pójdę otworzyć. - oznajmiłam.
Dobra, przynajmniej na to się przydasz. - powiedział Leoni wystawił język.
Hej, Cami. Hej Iza. - powiedziałam gdy otworzyłam drzwi.
Hej Vilu. - powiedziała Cami. Iza, przywitaj. - powiedziała do siostry.
Cześć, Violetta. - powiedziała nie wyraźnie mała. Kto to jest ? - wskazała na Leona.
To jest... - nie pozwoliła mi dokończyć Cami.
Chłopak Violi, Leon. - dokończyła a ja z Leonem wytrzeszczyliśmy oczy.
Cami, co ty gadasz ? - zapytałam zdenerwowana na przyjaciółkę.
Prawdę. - powiedziała.
Coś mi się tak nie wydaje. - powiedziałam zdenerwowana.
Tobie się nie wydaje, ty to wiesz. - powiedziała Camila.
To w końcu Leon czy jak mu tam jest z Violettą czy nie ? - krzyknęła mała.
Iza, nie drzyj się. - odezwała się Cami.
Słuchaj... - przykucnęłam do małej. Nie słuchaj siostry, ona gada bzdury. Okey ? - powiedziałam siostrze Cami.
Dobrze. - przytaknęła głową a ja wstałam i uśmiechnęłam się do Camili.
Wielkie dzięki, za zniszczenie mi siostry. - powiedziała a ja zachichotałam.
Wejdźcie do środka. - powiedziałam do sióstr i chłopaka przyglądającego się tej całej sytuacji.
Leon to jest Diego. Diego to jest Leon. - przedstawiłam chłopaków.
Miło. - powiedział Leon.
Mi też. - powiedział Diego.
Leon kupiłeś jakąś czekoladę ? - zapytałam.
Tak. A po co Ci ? - spytałam.
Izie bym dała... - powiedziałam.
Nie! - krzyknęła głośno Cami.
Czemu ? - spytałam zdziwiona.
Bo dostanie świra i nie zaśnie w nocy! - ostrzegła mnie.
Cami, nie przesadzaj. - powiedziałam do przyjaciółki.
Dobra, jak chcesz. - powiedziała a ja się uśmiechnęłam i podałam małej mleczną czekoladę.
Czekolada. - powiedziała z niedowierzeniem Isabell.
Łał, ona ma jeszcze większe pożądanie czekolady niż ja. - powiedział Andres. Skąd on się tutaj wziął ? Andres, wiesz, że jest coś takiego jak dzwonek. - powiedziałam do chłopaka.
No jak się dzwoni na telefon to taka fajna muzyka leci. - wytłumaczył.
Ale taki do drzwi, głupku. - powiedziałam. A właśnie skoro mowa o głupkach to : To jest Leon. - wskazałam na bruneta. A to jest Andres. - pokazałam tym razem na przyjaciela. A to jest.. ? - wskazałam na chłopaka z burzą włosów który przyszedł z Andreasem.
To jest Marco, mój kuzyn. Nie mówiła Ci Fran ? - zapytał Andres.
Nie. - odpowiedziałam i podeszłam do kuzyna kolegi. Miło mi. - wyciągnęłam do niego ręke.
Mi też. - powiedział i uścisnął moją rękę.
Zadzwonił dzwonek do drzwi. To pewnie Fran z Eleną. Otworzyłam drzwi, nie myliłam się.
Hej. - powiedziały wspólnie do mnie dziewczyny.
Cześć, wejdźcie. - pokazałam dziewczyną żeby weszły.
Okey. - powiedziała Elena i weszła a za nią Fran. Gdy miałam zamykać drzwi zjawiła się Naty.
Hej, Naty. Wejdź. - powiedziałam do przyjaciółki.
Hej, Maxi się spóźni. - powiedziała gdy weszła.
Skąd wiesz ? - zapytałam zdziwiona, że napisał do Naty, a nie do Cami.
Napisał do mnie esa. - powiedziała i spojrzała na Cami. Znowu zadzwonił dzwonek.
Leon teraz ty otwierasz. - powiedziałam do Leona.
Nie. - odpowiedział. Jak ja go nienawidzę.
Ej otworzy mi ktoś czy nie ? - usłyszałam krzyk Ludmi.
Wejdź! - krzyknęłam, a Leon wystawił mi język.
Hej. - powiedziałam do blondynki.
Cześć. - powiedziała.
Leon kupiłeś jakieś piwo ? - zapytała Fran.
Eeeee. - powiedział.
Zabije Cię kiedyś wiesz ? - powiedziała Fran. Ja tu załatwiam Ci mieszkanie z dziewczyną e której się zabujałeś a tu... - rozgadała sie Fran. Sorry. - spojrzała na mnie. Zdziwiłam się tym co powiedziała. Nie spodziewałam się tego co powiedziała. Naprawdę.

---
Cześć! Podoba Wam się ? Dziękuje Wam za 5 obserwatorów! I mam pytanie! Czemu w zakładce pytania są pytania tylko do Leona ? xd. No nic, nie wnikam. Papatkii :**





sobota, 24 sierpnia 2013

OO2. Nowy Dom

Dedyk dla :  AngelikaOlimpia :**
* Violetta *
Właśnie przyszłam do domu. Olga mówi, że jak przyjdę to mam się udać do gabinetu taty. Jak powiedziała tak zrobiłam.
Tato, bo Olga mówiła, że mam tutaj przyjść. Więc jestem. - powiedziałam do taty.
Tak, Violu. Kupiłem Ci mieszkanie. - powiedział, a ja nie wiedziałam co powiedzieć. Byłam taka szczęśliwa. Nareszcie będę mieszkała sama!.
Dziękuje! Dziękuje! - powiedziałam i rzuciłam się tacie na ręce. Ej, chwilka. Przecież ja dopiero za miesiąc mam osiemnaste urodziny. - powiedziałam .
No tak. Ale jest zapisane na syna mojego kolegi, który ma już osiemnaście lat. - powiedział.
Ale ja będę mieszkała sama, tak ? - zapytałam upewniając się.
No... Nie. Będziesz mieszkała z nim. - powiedział i spuścił głowę.
Co ? - spytałam smutno. Ale ile on ma lat ? - zapytałam. Jak ma na imię ? - zadałam kolejne pytanie.
Ma osiemnaście lat. I ma na imię Leon. - odpowiedział.
O tak jak kuzyn Fran. - pomyślałam. Nie to nie może być on. Przecież on chyba nie jest stąd. Chyba...-  dodałam również w myślach.
Myślę, że się polubicie. - powiedział.
Ja też. - odpowiedziałam. A na jakiej to ulicy ? - zapytałam
Na Dobrej 6 - powiedział.
Aha. Pójdę się tam przejść. - powiedziałam.
Okey. To jest tam obok tego sklepu z... - nie usłyszałam dalej bo wyszłam.
Gdy byłam już przy moim nowym domu zobaczyłam Leona.
Co on tutaj robi ? - myślałam. Nie. Nie. To nie może być on. - przekonywałam się w myślach.
Gdy już do niego doszłam  przekonałam się że niestety to on zapytałam się :
Co ty tutaj robisz ? - wskazałam na budynek w którym będę mieszkała.
Będę tutaj mieszkał. - odpowiedział.
Nie. Ja tutaj będę mieszkać - powiedziałam spokojnie.
Nie. Czekaj, ty jesteś Violetta ? Violetta Castillo ? - zapytał.
Tak. A ty jesteś Leon ? - zapytałam .
No tak mi się wydaje. Czekaj zadzwonię do taty. - powiedział.
Okey. Ja też zadzwonię. - odeszłam trochę i zadzwoniłam.
V - Tato, ja tego Leona to znam. To kuzyn Fran.
G - Tak ?! To świetnie ! Ciesze się !
V - Ale z czego ? Dopiero się dzisiaj poznaliśmy ! I ja wiem tylko to, że ma na imię Leon !
G - To Leon Verdas. Violetta, ja już ten dom kupiłem. Jak już wiesz mamy mały kryzys. Nie możesz się teraz na to nie zgodzić.
V - Ale tato...
G - Nie ma mowy. Masz już tam wszystkie swoje rzeczy.  Paa.
Jak ja go nienawidzę. - pomyślałam i podeszłam do Leona który już dawno zakończył swoją rozmowę z ojcem.
I co ? - zapytał.
No tak jakby wyrzucił mnie z domu i zabronił wracać i że mam już tu wszystkie rzeczy.. - powiedziałam w skrócie zła na mojego ojca. A tobie co powiedzieli ? -zapytałam.
To samo co tobie. - powiedział, chyba też był zły na rodziców, ale się uśmiechnął.
Co się tak śmiejesz ? - spytałam podejrzliwie.
Nie, nic. Odprowadzić Cię ? - zapytał.
Pod drzwi ? - zaśmiałam się.
No. A co będzie jak wyrąbiesz ? I upadniesz ? - zapytał a ja zaczęłam się głośno śmiać.
Nic się nie stanie - powiedziałam i podążyłam w stronę drzwi wejściowych mojego, a raczej naszego nowego domu.
Gdy doszłam do drzwi powiedziałam :
I co zaskoczony ? Nic mi się nie stało ! - powiedziałam ze śmiechem.
Dobra. Nie gadaj tylko pokazuj środek MOJEGO domu. - powiedział z naciskiem na " MOJEGO ".
Jakiego twojego ? Jedyne co będzie tu twojego to twój pokój. - powiedziałam i otworzyłam drzwi. Zaskoczyło mnie. Salon był przecudnie urządzony. Każdy dodatek pasował tu idealnie.
Łał... - powiedział Leon który był za mną.
Gdy już obejrzałam wszystko poszłam do kuchni . A ten głupek Leon poszedł za mną. Kuchnia była piękna. Wyglądała tak :
Łał. - tym razem ja to powiedziałam.
No. - odpowiedział mi.
Idę do mojej sypialni. - powiedziałam i weszłam po schodach, aby wejść do swojego pokoju. Zdziwiłam się ponieważ przejrzałam wszystkie pokoje jakie były na górze i było ich pięć więc trochę się zdziwiłam. Były 2 łazienki. I 2 pokoje dla dziecka. Nie wiem po co te pokoje dla dzieci. Zobaczyłam spośród pięciu pokojów tylko jedną sypialnie która wyglądała tak :
Usiadłam na łóżku. Po chwili do pokoju wparował zdenerwowany Leon.
Śpisz w salonie. - powiedziałam obojętnie.
Chyba ty. - odpowiedział i usiadł obok mnie.
To, co robimy ? - zapytałam największego debila świata.
Może te całą waszą dziecinną imprezę przenieść by tutaj ? - zaproponował.
Ej! No dobra... - powiedziałam. Ale znając takich debilów jak ty... Co ty będziesz z tego miał ? - dodałam.
Nic. - powiedział a ja spojrzałam na niego podejrzliwie. Bo wiesz... Podoba mi się taka jedna dziewczyna... - dodał ja się uśmiechnęłam a w duchu miałam ochotę się popłakać.
Która ? - zapytałam ciekawsko.
Nie powiem - powiedział i wyszedł.
Bardzo mnie zasmuciło, że Leon jest zakochany w jakiejś z moich przyjaciółek. Ale co mam zrobić. Dopiero dzisiaj go poznałam, a już smutam, że się w kim zakochał.


---
I jest drugi rozdział. Mi się wydaje, że jest nawet nawet. A wam ?  
Jak wam się podoba mieszkanie Vilu i Leona ? A tak wgl. to łazienka 1   i łazienka 2 :D 
Macie jakieś wskazówki do mnie ? Piszcie w kom ! Na pewno mi się to przyda :)
W następnym rozdziale dedyk będzie dla tej osoby która doda najdłuższy komentarz  :D
I pamiętajcie :
CZYTASZ=KOMENTUJESZ




czwartek, 22 sierpnia 2013

OO1. Wiadomość od Fran


*  Violetta *
Jestem w domu i oglądam jakiś głupi teleturniej. Nie mam co robić, nudzi mi się. Właśnie dostałam sms-a od Fran : Przyjdź do mnie. Muszę Ci kogoś przedstawić. Nie bój się. To nie chłopak . Fran ;***.
Postanowiłam, że nie będę się ociągać tylko pójdę od razu, tylko się przebiorę. Wstałam z wygodnej, skórzanej kanapy i poszłam do swojego pokoju, w celu wybraniu świeżych ubrań. Na szczęście poszło mi to wykątkowo szybko i wybrałam ten zestaw. Szybciutko się w go przebrałam. Już miałam wychodzić, ale mój tata zablokował mi wyjście.
Gdzie się wybierasz ? - spytał.
Do Fran. - odpowiedziałam szybko i ponownie chciałam wyjść a tata mi zablokował miejsce.
W takim stroju ? - spytał.
Tak. Tato nie zapominaj, że za dokładnie miesiąc mam osiemnaste urodziny. - powiedziałam.
No dobrze. Idź. - powiedział a ja go cmoknęłam w policzek. Tylko nie wracaj za późno. - dodał.
Okey. - powiedziałam po czym wyszłam. Chyba. - dodałam w myślach kiedy już byłam za furtką. Już byłam prawie przed domem Fran i zobaczyłam chłopaka grającego na gitarze.
Dostanie Ci się Fran . - pomyślałam.
Kto to jest ? - myślałam. Może jej chłopak. Ale to nie możliwe. Co on by robił przed jej domem? Właśnie się do mnie odwrócił, uśmiechnął się. Ej, ładny on. - pomyślałam. W tym czasie doszłam pod same wejściowe drzwi przyjaciółki. Zadzwoniłam dzwonkiem. Otworzyła mi i pokazała żebym weszła do środka.
Hej. - powiedziałam.
Cześć. - powiedziała brunetka. Co tak długo ? - spytała.
Długo ? - spytałam zdziwiona. Spojrzałam na godzinę na telefonie. Była 15:35. A wyszłam o 15:10.
Dobra. Nie ważne. Musisz poznać moją kuzynkę Elenę. - dziewczyna wyszła zza ściany i podeszła do mnie.
Miło mi. Jestem Violetta. - przedstawiłam się i wyciągnęłam rękę.
Mi też. Jak już wiesz Elena jestem. - uścisnęła moją dłoń.
Fran, a kto to jest ten gościu przed domem ? - spytałam ciekawa.
To Leon, mój kuzyn. Jej brat. - wskazała kciukiem Elenę
A co on robi przed domem ? - spytałam się.
Dziewczyna z nim zerwała. I teraz ma doła. - powiedziała Elena.
Aha. Dziewczyny już są ? - spytałam.
Tak. Są w salonie. - odpowiedziała mi przyjaciółka.
Hej! - krzyknęły dziewczyny z salonu.
Hej. - powiedziałam i poszłam do salonu. A za mną przyjaciółka i nowo poznana dziewczyna.
Ej ! Może piżama party u mnie ? - zaproponowała Fran . Wszystkie się zgodziłyśmy.
Okey. Tylko co z tym głupkiem ? - spytała Elena.
Zaprosimy chłopaków i będzie dobrze. - powiedziała uśmiechnięta Fran.
To o której ? - zapytałam.
Może o 20 ? - zaproponowała Fran. Kolejny raz wszystkie się zgodziłyśmy.
To ja napisze do chłopaków. - oznajmiłam.
Okey. - powiedziała Cami.
Wyciągnęłam telefon z torebki i wysłałam do chłopaków taką wiadomość : Przyjdź do Fran o 20. Nie ma mowy, że nie możesz przyjść. Musisz też poznać takie dwie osoby. 
Tylko, że jak będą chłopaki to musimy być ubrane normalnie. - powiedziałam a dziewczyny przyznały mi rację.
Dobra, ja już idę. Bo Diego został sam z Isabell i boję się o nią. - powiedziała Cami.
A co zrobisz z Isabell jak przyjdziesz tutaj ? - zapytała Ludmi.
Kurde. - walnęła się w czoło Cami. Mogę ją tutaj przyprowadzić ? - spytała błagalnie Fran. Ona trochę z nami posiedzi a po 21 pewnie uśnie . - dodała.
Jasne. Nie będzie problemu, prawda ? - spytała Fran a my przytaknęłyśmy głową. Wszystkie bardzo polubiłyśmy mała Bellę
Dobra, ja też już idę. - powiedziałam i cmoknęłam wszystkie dziewczyny w policzek.
Idziemy razem ? - zaproponowała Cami i doszła do mnie.
Okey. - powiedziałam. Szczerze ? Nie chciałam żeby Camilla ze mną szła, chciałam pobyć sama. Nie wiem czemu... Chciałam o czymś pomyśleć... O nim... Ale głupio mi było powiedzieć " Nie, bo muszę sobie pomyśleć o kuzynie Fran.
Gdy mijałyśmt tego Leona on się ciągle mnie patrzył. Ja na niego też, ale tylko w tych momentach co on nie patrzył. Czyli bardzo krótko. Gdy go minęłyśmy i przeszłyśmy przez ulicę odezwała się Cami:
Podoba Ci się on, prawda ? - zapytała .
No... Tak. - odpowiedziałam.
Widziałam jak na ciebie patrzył. - powiedziała.
Naprawdę ? - spytałam. Ja widziałam, że się na mnie patrzył. Ale nie podejrzwałabym że się we mnie zakochał. - dodałam.
To, że on jest w tobie zakochany, ślepy by zobaczył. - powiedziała Cami a ja się zaśmiałam.
Wydaje Ci się. - powiedziałam.
Nie wydaje mi się. - powiedziałam. Zobaczysz co się będzie działo po 20. - powiedziała z chytrym uśmieszkiem Cami.
Nie, Camila. Nie. - powiedziałam stanowczo.
Oj, tam. Violu, wy musicie być razem. - powiedziała.
Nie, nie musimy. Jak będzie chciał to sam zacznie. - powiedziałam.
Nie wiesz jacy są chłopcy? Ile ja musiałam się naczekać, aby Maxi mi wyznał miłość. - powiedziała.
No niby tak. Ale ja nie chcę się narzucać. - powiedziałam.
Dobra. Niech Ci będzie. Ja już idę. - powiedziała i poszła w stronę Isabell biegnącą w naszą stronę.

* Fran *
 Dziewczyny już poszły. Poszłam do Leona, poinformować go o tym " Piżama party, ale w normalnych ciuchach". Gdy do niego podeszłam on wstał.
 Leon dzisiaj... - nie pozwolił mi dokończyć.
Co to za dziewczyna ? - zapytał. 
Po pierwsze to nie przerywaj mi. A po drugie to Violetta. A po trzecie po co Ci do wiadomości kim ona jest. - powiedziałam. Wiem! Zakochałeś się w niej. - krzyknęłam.
Nie. - widać było, że skłamał.
Leon... - powiedziałam spokojnie. Znam Cię bardzo dobrze. Wiem, że kłamiesz. - dodałam.
No dobra, może i tak. - powiedział a ja uśmiechnęłam się szeroko, a on dziwnie się na mnie spojrzał.
Co się tak uśmiechasz ? - spytał.
Wiesz.. ona przychodzi dzisiaj z dziewczynami do mnie na noc. - nie schodził mi uśmiech z twarzy.
Co ? - spytał zdziwiony Leon. Cały wieczór z dziewczynami ?! - dodał.
No nie tylko chłopaki też będą. - uspkojiłam kuzyna.
No ja myślę. - powiedział.
Nie wiedziałam że to potrafisz. -  zachichotałam. Dostałam sms-s. Szybko odebrałam tą wiadomość.  
Co chłopak, pisze ? - spytał Leon .
Wal się. - odpowiedziałam do kuzyna. To Andres. Chce się zapytać czy może przyprowadzić jakiegoś swojego kuzyna - Marco. - wytłumaczyłam temu pustemu łbu wiadomość.
No spoko. - powiedział.
A czy ja Cię pytam o zdanie ? - spytałam.
Tak. -  odpowiedział mi po chwili zastanowienia.
No nie wydaje mi się. - powiedziałam.
Wydaje Ci się, że Ci się nie wydaje. ( zrozumieliście ? xd jeśli nie to piszcie w kom a ja wam wytłumacze xd ) - powiedział.
Co ? - spytałam piskliwym głosem. Dobra, nie ważne. Nie chcę mi się Ciebie słuchać . - powiedziałam i poszłam do domu.
Ty po prostu nie jesteś przyzwyczajona do takiego zajebistego osobnika. - usłyszałam jego głos gdy byłam przy samych drzwiach.
Tak, tak. Wmawiaj sobie. - powiedziałam. Muszę zadzwonić do Cami i powiedzieć jej, że Leon zakochał się w Violi. Fajnie by było gdyby byli razem. Wybrałam szybko numer do Cami. Odebrała po pięciu sygnałach.
F - Hej, Cami
C - Hej, Fran
F i C - Nie uwierzysz! Dobra ty mówisz pierwsza! Powiemy razem.
F - Leon zakochał się w Violi . C - Viola zakochała sie w Leonie.
F i C - Ooo. Jak słodko.
F - Spikniemy ich ?
C - Viola prosiła, żeby nie. Ale co tam. Raz się żyje.
F - To zaczynamy od Leona. Niech namówi Vilu na coś tam i. Bam! Będzie miłość!
C - No. Ale musimy jakoś zrobić żeby Viola tego nie widziała.
F - I w tym jest problem...
C - Dobra, ja muszę kończyć bo Isabella chcę się pobawić w księżniczki...
F - Aha. No to cześć. Pozdrów małą ode mnie!
C : Okey. Paa
 ---
Tadam ! I oto pierwszy rozdział. Wiem, wiem. Nudny. Ale w kolejnym będzie już lepiej ! Obiecuje ! Podoba Wam sie w ogóle ? A wygląd się podoba ? Pliis odpowiedzcie na te pytania w kom ! Jeśli chcecie to możecie zadawać pytania postaciom w specjalnej stronie " Pytania " która znajduje się na górze. Chcecie żebym dedykowała rozdziały ? Jeśli tak, to następny rozdział będzie dedykowany pierwszej osóbce która skomentuje ! A w sprawie Anonimów, to proszę, żeby się podpisywali <3 Zajrzyjcie sobie do zakładki " Postacie " :*** Dobra, nie przynudzam. Paaa :**
Czytasz = Komentujesz !